HR Sygnał: Dyrektywa o ochronie sygnalistów

Czytaj więcej

Jak pomóc Ukrainie?
 

Czytaj więcej

Pogotowie BHP PCS | Littler: Czy pracodawca musi wpisać do rejestru podejrzenie choroby zawodowej i co mu grozi za nieprowadzenie takiego rejestru?

Pan Jakub otrzymał zawiadomienie z PIP o wszczęciu postępowania w związku ze zgłoszeniem podejrzenia choroby zawodowej jego byłej pracownicy. Zgłoszenie choroby do PIP dokonał właściwy lekarz podczas badania byłej pracownicy. Termin przeprowadzania kontroli PIP u Pana Jakuba został ustalony na koniec miesiąca. Pan Jakub zastanawia się, czy powinien wpisać już podejrzenie choroby zawodowej do rejestru chorób, czy jednak dotyczy to tylko przypadków, co do których została wydana decyzja o ich stwierdzeniu. Pan Jakub nie wie też, co grozi mu w przypadku niewpisania choroby zawodowej do rejestru.

Odpowiedź: Pan Jakub musi prowadzić rejestr stwierdzonych chorób zawodowych i podejrzeń o takie choroby. Niewpisanie choroby zawodowej lub jej podejrzenia do rejestru albo ujawnienie w rejestrze chorób informacji niezgodnych z prawdą może rodzić po stronie Pana Jakuba odpowiedzialności wykroczeniową (z KP) lub karną (z KK).

Przepisy dzielą postępowanie w sprawie zgłoszenia choroby zawodowej na trzy, następujące po sobie fazy: (1) podejrzenia choroby zawodowej, (2) rozpoznania choroby zawodowej i (3) stwierdzenia choroby zawodowej, a każda z tych faz wiąże się z innymi obowiązkami po stronie pracodawcy.

Pierwsza faza dotyczy m.in. zgłoszenia podejrzenia choroby zawodowej do właściwych organów państwowych. Celem drugiej fazy jest skierowanie na badania w celu rozpoznania choroby zawodowej lub braku podstaw do jej rozpoznania. Z kolei trzecia faza dotyczy sytuacji, w której doszło do rozpoznania choroby zawodowej i ma na celu m.in. ustalenie przyczyn powstania choroby zawodowej oraz charakteru i rozmiaru zagrożeń tą chorobą, a w konsekwencji wydanie decyzji o stwierdzeniu choroby zawodowej albo braku podstaw do stwierdzenia choroby zawodowej.

Pan Jakub jest zobowiązany do prowadzenia rejestru chorób zawodowych, a więc tych, które zostały stwierdzone w drodze decyzji, jaki i podejrzeń o takie choroby, a więc sytuacji, gdzie decyzja o stwierdzeniu choroby zawodowej nie została ostatecznie wydana.

Nieujawnienie przez Pana Jakuba choroby zawodowej lub jej podejrzenia w rejestrze, albo podanie niezgodnych z prawdą informacji z nią związanych może zostać uznane za wykroczenie przeciwko prawom pracownika za które przewidziano karę grzywny (art. 283 § 2 pkt 6 KP).

Jeśli natomiast Pan Jakub nie sporządziłby wymaganej dokumentacji, do której należy prowadzenie rejestru chorób zawodowych i podejrzeń o takie choroby to wówczas naraża się na odpowiedzialność karną i karę grzywny do 180 stawek dziennych albo karę ograniczenia wolności (art. 221 KK).

Funduszowe czwartki – pytania i odpowiedzi

Pytanie #117: Pracownicy spółki Geo udali się na jednodniową ogólnodostępną wycieczkę integracyjną. W jej ramach zaoferowano poczęstunek. Czy pracownik, który nie zjadł nic w ramach poczęstunku będzie korzystniej traktowany na gruncie podatkowym i składkowym?

Odpowiedź: Nie, gdyż kwota wydatkowana ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych na pokrycie kosztów jednodniowej, ogólnodostępnej wycieczki integracyjnej pracowników nie stanowi – co do zasady – przychodu podatkowego i podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne i ubezpieczenie zdrowotne. Dotyczy to wszystkich pracowników. Potwierdził to SN w wyroku z dnia 2 października 2019 r. (II UK 92/18). SN wskazał ponadto, że „Trudno byłoby także ustalić, które potrawy skosztował dany pracownik i w jakiej ilości. Za niedopuszczalne należy uznać ustalanie wartości świadczenia dla przychodów poszczególnych pracowników, przez dzielenie faktycznie poniesionych kosztów na liczbę pracowników, którzy skorzystali z możliwości udziału w spotkaniu integracyjnym”. 

PCS | Littler w rankingu Legal 500

PCS Paruch Chruściel Schiffter Stępień Kanclerz | Littler  w gronie najlepszych firm prawniczych w rankingu Legal 500 EMEA w kategorii Employment.

Dziękujemy za pozytywne opinie oraz gratulujemy wszystkim wyróżnionym.

Szefowie praktyk:  r. pr. Sławomir Paruch, r. pr. Łukasz Chruściel, adw. Karolina Schiffter, r. pr. Robert Stępień, r. pr. Karolina Kanclerz.

Kluczowi Prawnicy: adw. Krzysztof Gąsior, r. pr. Piotr Kuźniak oraz adw. Michał Włodarczyk (oceniony za pracę w EY).

Wiecej o rankingu: tutaj.

Wakacje od ZUS? Na ich przyznanie przedsiębiorca będzie musiał poczekać

Ministerstwo Rozwoju i Technologii po raz kolejny zmieniło w projekcie przepisów o jednomiesięcznych wakacjach od składek ZUS sposób ustalania, kto będzie mógł skorzystać z tego przywileju. Najpierw mieli to być mikroprzedsiębiorcy. Najnowsza, trzecia już wersja projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw przewiduje, że prawo do wakacji obejmie tylko płatników, którzy w ostatnim miesiącu zgłosili do ZUS maksymalnie 10 ubezpieczonych. W poprzedniej wersji było zapisane, że ma się liczyć liczba ubezpieczonych na dzień złożenia wniosku. To – zdaniem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – mogło się skończyć udzielaniem przez pracodawców pracownikom bezpłatnych urlopów na jeden dzień tylko po to, by się załapać na limit. Ta uwaga ministerstwa jest pozbawiona sensu. – r. pr. Łukasz Chruściel komentuje dla Dziennika Gazety Prawnej.

Artykuł: tutaj.

Nowości w prawie HR. Najważniejsze zmiany i orzecznictwo z lutego 2024

Wyższe limity dorabiania do emerytury i renty, zmiany w kasowym PIT czy też nowe wymogi wobec zatrudniania osób pracujących z dziećmi – to tylko niektóre ze zmian w zakresie prawa HR. Jakie nowości w tej tematyce przyniósł luty 2024 r.? – r. pr. Sandra Szybak-Bizacka oraz Katarzyna Stępień komentują dla Dziennika Gazety Prawnej.

Artykuł: tutaj.

ZUS odraczał płatność w tarczach antykryzysowych? Dla WUP i MRPiPS nie ma to znaczenia

Problemy z rozliczeniem pieniędzy w przypadku odroczenia terminu płatności składek ZUS za miesiące otrzymania wsparcia dotyczą nie tylko dofinansowań uzyskanych na podstawie art. 15g ustawy COVID-19 (na pracowników objętych przestojem ekonomicznym albo obniżonym wymiarem czasu pracy), ale także tych przyznawanych z art. 15gg (na pracowników nieobjętych przestojem, przestojem ekonomicznym albo obniżeniem etatu). Ani umowy zawierane z WUP, ani ustawa COVID-19 nie określały terminów wydatkowania środków, a jedynie termin przedłożenia przez firmy rozliczenia wraz z dokumentami. Tym samym stanowisko urzędów, że opłacenie składek ZUS po złożeniu rozliczenia powoduje obowiązek zwrotu pieniędzy, nie ma żadnych podstaw. Otrzymane środki z WUP zostały bowiem wydatkowane zgodnie z przeznaczeniem i przepisami. – r. pr. Paweł Sych komentuje dla Dziennika Gazety Prawnej.

Artykuł: tutaj.

Funduszowe czwartki – pytania i odpowiedzi

Pytanie #116: Czy zawarcie umowy o prowadzenie wspólnej działalności socjalnej przez pracodawców jest wystarczające dla wspólnego przyznawania świadczeń? 

Odpowiedź: Nie. Oprócz zawarcia umowy o prowadzenie wspólnej działalności socjalnej przez pracodawców konieczne jest również przyjęcie wspólnego regulaminu. Wynika to z art. 9 ust. 1 zdanie 2 ustawy, według którego pracodawcy są zobowiązani do ustalenia zasad i warunków korzystania z usług i świadczeń finansowanych z funduszu we wspólnym regulaminie. Powinien on zostać przyjęty z odpowiednim stosowaniem trybu przewidzianego w art. 8 ust. 2 ustawy, czyli w uzgodnieniu z zakładowymi organizacjami związkowymi działającymi u obu pracodawców albo w porozumieniu z pracownikiem wybranym przez załogę do reprezentowania jej interesów. Brak wspólnego regulaminu uniemożliwia wspólne przyznawanie świadczeń z funduszu. Natomiast brak ten nie stanowi przeszkody dla przyznawania świadczeń oddzielnie przez pracodawców w oparciu o dotychczas obowiązujące u nich regulaminy. 

#robimycolubimy: Natalia Abubakr – pasjonatka podróży i nauki języków obcych

Dużo pracujemy, często pod presją czasu, wiele od siebie wymagamy, żeby dostarczać naszym Klientom usługi na najwyższym poziomie, ale nie od dzisiaj wiadomo, że nie samą pracą człowiek żyje….

Natalia Abubakr jest konsultantką ds. imigracji w poznańskim biurze PCS | Littler, która oprócz swojej pracy uwielbia uczyć się języków obcych i podróżować.

Na co dzień wspiera zespół imigracyjny w procesach legalizacji pobytu i zatrudniania cudzoziemców oraz ich rodzin, których reprezentuje przed urzędami wojewódzkimi w kraju. Znajomość języków obcych ułatwia jej pracę i przede wszystkim czyni ją bardziej precyzyjną.

Natalia od lat na podróże wybiera kraje Bliskiego Wschodu. Dlaczego właśnie ten kierunek? Zapraszamy do lektury rozmowy w ramach naszego cyklu #robimycolubimy.

 

1. Jesteś pasjonatką podróży i nauki języków obcych. Proszę opowiedz, od czego zaczęła się Twoja przygoda z podróżami i językami?

Moja przygoda zaczęła się już właściwie w dzieciństwie. Mam tatę Palestyńczyka i od kiedy pamiętam, zawsze chciałam zgłębić kulturę Bliskiego Wschodu i nauczyć się tego języka. Już od czasów szkolnych organizowałam spotkania na lekcjach historii, żeby rozpowszechniać kwestię okupacji Palestyny oraz dzielić się bogatą kulturą arabską z rówieśnikami. Pochodzę z niewielkiej miejscowości, gdzie zazwyczaj inność powoduje strach, więc bardzo chciałam oswajać ludzi z tym, co negatywnie kojarzyli z mediów.

2. Czym są dla Ciebie podróże?

Przede wszystkim, podróże dla mnie – to ludzie zamieszkujący dany teren oraz sposób ich życia i patrzenia na świat. Podczas moich wypraw staram się chodzić ścieżkami „miejscowych”, żeby jak najlepiej poznać kraj. Wtedy powstają również najlepsze wspomnienia.

3. Jakie są Twoje ulubione miejsca na świecie?

Myślę, że jest bardzo wiele pięknych miejsc na świecie, więc trudno wybrać kilka, ale z racji pochodzenia jestem ogromną fanką Bliskiego Wschodu. Uwielbiam wąskie uliczki Jerozolimy, jest to wyjątkowe miasto łączące trzy monoteistyczne religie. Kolejnym ulubionym punktem podróży jest stare miasto w Ammanie, gdzie hałas i zgiełk mają swój urok. Duże wrażenie zrobiło na mnie również miasto wykute w skale Petra, gdzie była kręcona jedna z części „Indiana Jones”. Wysoko na liście ulubionych miejsc jest także Maroko, a szczególnie tamtejsze wsie z lasami palmowymi gdzie można odpocząć od wysokich temperatur.

4. Czy trzeba znać języki obce, żeby podróżować?

Uważam, że technologie są już na tyle rozwinięte, że nie trzeba znać języków obcych by podróżować. Jednak jeżeli chce się poznać zwyczajne życie ludzi, to najlepiej jest posługiwać się ich językiem.

5. Jakie znasz języki? Czy można nauczyć się języka w krótkim czasie?

Znam angielski, trochę niemiecki i arabski. Myślę, że wszystko zależy od motywacji – ja miałam bardzo dużą, ponieważ niestety tata nie nauczył mnie języka arabskiego w dzieciństwie, więc postanowiłam zrobić to sama. Języki arabskie dzieli się na klasyczny język arabski oraz dialekty. Różnica w dialektach jest na tyle duża, że osoba z Algierii może nie dogadać się z osobą z Syrii, więc nauka arabskiego to niekończąca się przygoda.

6. Jaką metodę nauki stosujesz?

W mojej ocenie najłatwiej jest uczyć się przez podróże, odwiedzając miejsca, gdzie ludzie niezbyt dobrze posługują się angielskim i sytuacja zmusza nas do praktykowania języka. W moim przypadku sprawdza to się najlepiej.

7. Czy zgadasz się, ze stwierdzeniem, że uczenie się języków obcych otwiera nas na nowe kultury i perspektywy? Co Ci daje tak cenna umiejętność?

Myślę, że podróżując do danego miejsca na świecie, warto nauczyć się chociaż kilku podstawowych słów. Jest to zawsze bardzo miłe dla mieszkańców danego kraju i w skrajnych sytuacjach może to uratować nas z opresji. Jeżeli chce się zgłębić daną kulturę, to znajomość języka jest niezwykle przydatna. Oczywiście kulturę można zgłębiać również bez tej umiejętności, ale moim zdaniem, nie da się tego zrobić na tyle głęboko jak poprzez rozmowy z ludźmi.

8. A poza miłością do podróży i języków obcych – jakie są Twoje pasje?

Kocham zwierzęta i bardzo dużą radość daje mi spędzanie czasu z nimi. Ostatnimi czasy również interesuję się psychologią oraz pracą z podświadomością, którą jak się okazuje, można również wykorzystać do nauki języków obcych.

 

Fotorelacja jest dostępna tutaj.

Rząd ekspresowo pracuje nad ustawą o ochronie sygnalistów. A i tak grozi nam wyższa kara

Ministerstwo pracy w ekspresowym tempie pracuje nad nowym projektem ustawy o ochronie sygnalistów mającym wdrożyć unijną dyrektywę w tej sprawie. Rząd się spieszy, bo przepisy chroniące osoby, które zgłaszają łamanie prawa, powinny już obowiązywać od ponad dwóch lat. W nowych przepisach zamiast “osoba zgłaszająca naruszenie prawa” jest wprowadzony termin “sygnalista”. Ponadto projekt rozszerza katalog naruszeń o: wolności i prawa człowieka i obywatela, korupcję, handel ludźmi oraz zagadnienia dotyczące naruszeń z zakresu prawa pracy. Dla pracodawców będzie to miało istotne skutki, gdyż wymusi rewizję aktualnych procedur wewnętrznych. Projekt przewiduje też możliwość przyjmowania zgłoszeń anonimowych – każdy pracodawca będzie musiał określić, czy przyjmuje takie zgłoszenia. – r. pr. Sławomir Paruch komentuje dla Business Insider Polska.

Artykuł: tutaj.

Podaj swoją nazwę użytkownika lub adres email. Otrzymasz na maila link do zresetowania hasła.