HR Sygnał: Co jeśli sygnalista podpisze się cudzym imieniem?
01.12.2021
Zgodnie z Dyrektywą to krajowe legislacje mają zdecydować o tym, czy firmy będą miały obowiązek przyjmować zgłoszenia anonimowe. Przedstawiony w październiku projekt ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa decyzję tę pozostawia samym pracodawcom, którzy mają co do tego uzasadnione obawy, przez co często wymagają od sygnalisty podpisania się pod zgłoszeniem. Pojawia się natomiast pytanie co jeśli sygnalista, który nie chce ujawniać swoich danych, dokonując zgłoszenia, poda w zgłoszeniu dane kogoś innego, np. kolegi z zespołu?
Problem ten należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim ustalić trzeba, kto w takiej sytuacji jest sygnalistą. Choć w słowniczku ustawowym pojęcie to nie zostało zdefiniowane, odpowiedź na to pytanie wyprowadzić można z innych jej przepisów. Mianowicie sygnalistą będzie ten, kto zgłasza lub ujawnia publicznie informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą. Krótko mówiąc będzie to osoba faktycznie dokonująca zgłoszenia, nawet jeżeli podpisuje się używając nie swoich danych (a nie osoba, której dane wykorzystał taki sygnalista).
Projekt ustawy w obecnym kształcie nakazuje, aby pracodawca potwierdził sygnaliście przyjęcie zgłoszenia w terminie 7 dni od dnia jego otrzymania. W sytuacji, gdy pracodawca zwróci się z potwierdzeniem do osoby fałszywie podpisanej pod zgłoszeniem, ta najpewniej poinformuje, że żadnego zgłoszenia nie dokonywała, co z kolei pozwoli pracodawcy zakwalifikować zgłoszenie jako anonimowe. Może to skutkować jego odrzuceniem i wykluczeniem jego weryfikacji, jeżeli zgodnie z regulaminem anonimowe zgłoszenia nie będą rozpatrywane.
Komentowana praktyka jest też problematyczna na gruncie prawa karnego. Podpisanie się za kogoś pod dokumentem może stanowić bowiem przestępstwo fałszerstwa materialnego uregulowane w kodeksie karnym, za które sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy nawet do lat 5. Fałszując czyjś podpis rzeczywisty sygnalista zatem sporo ryzykuje.
Kolejną ważną kwestią jest to, czy podpisanie się cudzym imieniem i nazwiskiem świadczy o złej wierze sygnalisty, od której uzależniona jest jego ochrona. Na pierwszy rzut oka wydaje się oczywistym, iż fałszując dokument nie można pozostawać w dobrej wierze. Projekt ustawy rozumie ją jednak jako stan posiadania uzasadnionych podstawy by sądzić, że będąca przedmiotem zgłoszenia lub ujawnienia publicznego informacja o naruszeniu prawa jest prawdziwa w momencie dokonywania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego i że informacja taka stanowi informację o naruszeniu prawa. Zatem sam fakt naruszenia podstawowych reguł prawnych i etycznych nie ma bezpośredniego wpływu na dobrą wiarę sygnalisty w jej ustawowym rozumieniu, co mogłoby wskazywać, że taki sygnalista powinien być chroniony. Kwestia ta jednak nie jest jednoznaczna i każdorazowo powinna być oceniana indywidualnie.
Nie oceniamy motywów, dla których potencjalny sygnalista mógłby zdecydować się na dokonanie zgłoszenia pod cudzymi danymi (np. obawa o swoje bezpieczeństwo, strach przed zemstą lub konsekwencjami itp.). Jednak praktykę taką należy uznać jako nieakceptowalną. Jeśli sygnalista ma obawy, że dokonanie zgłoszenia wewnętrznego narazi go na działanie odwetowe może skierować swoje zgłoszenie do odpowiednich organów państwowych, wybierając drogę zewnętrzną. Celem komentowanych przepisów jest właśnie zapewnienie ochrony sygnalistom, czego jednak nie można utożsamiać z nadużyciem prawa.
Należy także pamiętać, że użycie cudzych danych do podpisania zgłoszenia może również naruszać dobra osobiste takiej osoby, a także przepisy o ochronie danych osobowych. Dobra te podlegają ochronie prawnej i świadome ich naruszanie nie powinno prowadzić do uznania takich działań za zgodnych z obowiązującymi regułami. A już za szczególnie naganne należy uznać wykorzystywanie cudzych danych aby celowo zaszkodzić innej osobie (czy to rzekomemu sygnaliście czy też osobom wskazanym w zgłoszeniu). Takie działania w żaden sposób nie powinny podlegać jakiejkolwiek ochronie.
W naszej ocenie, egzekwowanie praworządności w opisanym zakresie będzie na gruncie obecnego projektu ustawy bardzo trudne. Istnieje spore ryzyko, że jeśli ustawa wejdzie w życie w proponowanym kształcie, to od pracodawców wymagane będzie takie ukształtowanie zasad, aby zminimalizować działania „fałszywych sygnalistów”. Uważamy, że możliwe jest wprowadzenie takich rozwiązań techniczno-infrastrukturalnych, które wyeliminują lub przynajmniej w znaczącej części ograniczą opisane tu ryzyka, np. dodatkowa weryfikacja osoby sygnalisty. Naszym Klientom doradzamy nie tylko co zrobić, aby zapewnić pełną zgodność mechanizmów i praktyk z przepisami prawa, ale także jak zabezpieczyć się przed ewentualnymi próbami ich łamania i nadużywania.
Oprócz samych regulacji niezbędna jest w tym zakresie również świadomość zarówno przedstawicieli pracodawców odpowiedzialnych za cały system zgłaszania naruszeń jak również pracowników, którzy powinni być odpowiednio przeszkoleni i zdawać sobie sprawę zarówno z negatywnych skutków takich działań jak również ich naganności. My tą świadomość staramy się kształtować. Wierzymy w budowanie firmy opartej na wartościach i te wspólne wartości szerzymy wśród całej pracowniczej społeczności.