HR Sygnał: Dyrektywa o ochronie sygnalistów

Czytaj więcej

Jak pomóc Ukrainie?
 

Czytaj więcej

#robimycolubimy: Zuzanna Janelli – kulinarna podróżniczka

28.06.2024

Dużo pracujemy, często pod presją czasu, wiele od siebie wymagamy, żeby dostarczać naszym Klientom usługi na najwyższym poziomie, ale nie od dzisiaj wiadomo, że nie samą pracą człowiek żyje….

Zuzanna Janelli jest aplikantką adwokacką, prawniczką we wrocławskim biurze PCS | Littler, która interesuje się podróżami i pieczeniem. Oprócz prawa pracy, w obszarze jej zainteresowań znajduje się prawo ochrony danych osobowych i prawo pracy m.in. w zakresie uregulowań Unii Europejskiej.

Jak Zuzanna łączy przepisy prawa i przepisy kulinarne oraz skąd ma zamiłowanie do gotowania? O tym i nie tylko rozmawialiśmy w ramach naszego cyklu #robimycolubimy.

 

1. Czym zajmujesz się w wolnej chwili? Co robi prawnik PCS | Littler po godzinach?

Obecnie dużą część mojego czasu wolnego wypełnia różnego rodzaju aktywność fizyczna – głównie jest to siłownia, bieganie lub jazda na rowerze. Jestem zwolenniczką wykorzystywania pięknej pogody, dlatego też, aby zrelaksować się po dniu pracy za biurkiem, lubię spędzić ten czas na zewnątrz. Jeżeli ta wolna chwila jest dłuższa (mowa tu o weekendzie lub urlopie), to chętnie gdzieś wyjeżdżam. Bardzo polubiłam krótkie, weekendowe wyjazdy – znajduje loty tak, aby wylecieć w piątek po pracy, a wrócić w niedzielę wieczorem. Ostatnio dzięki takiemu połączeniu udało mi się zwiedzić w sobotę Bolonię, a w niedzielę smakować makaron we Florencji.

2. Czy zawsze miałaś duszę podróżnika? Jak zaczęła się Twoja przygoda z podróżowaniem?

Od zawsze chyba nie – może inaczej – na początku miałam duszyczkę podróżnika, teraz mogę powiedzieć, że mam duszę (śmiech). Od małego często gdzieś wyjeżdżałam z rodziną i moja przygoda z podróżowaniem zaczęła się właśnie od wyjazdów rodzinnych. Później dopiero zaczęłam coraz bardziej doceniać możliwość swobodnego podróżowania i odwiedzania nowych miejsc. Podczas podróży, pomimo tego, że przez większość czasu chodzę i zwiedzam, regeneruje siły i ładuję baterie do dalszej pracy. Zauważyłam zdecydowaną poprawę w moim samopoczuciu, jeżeli na weekend uda mi się wyrwać z rutyny, doświadczyć nowych bodźców i spróbować rzeczy, których nie mam okazji robić na co dzień. W podróżowaniu lubię nie tylko to, że zobaczę nowe miejsce, poznam nową kulturę, czy skosztuję nowych potraw, ale przede wszystkim mam okazję doświadczyć tego wszystkiego z bliskimi mi osobami.

3. W jaki sposób wyznaczasz kolejne cele podróży?

Nie mam na to konkretnego sposobu. Nie prowadzę formalnej listy, na której odznaczam odwiedzone miejsca. Aktualnie na szczycie moich podróżniczych destynacji jest Nowy Jork. Jest to moje marzenie od wielu lat, które mam nadzieję, w przyszłym roku spełnić. Często proces planowania kolejnych celów podróży wygląda tak, że zobaczę zdjęcie jakiegoś miejsca, a następnie przechodzę do etapu szukania lotów albo transportu. Jestem osobą ciepłolubną, więc w większości przypadków wymogiem co do kolejnych celów podróży jest słoneczna pogoda. Często wyznacznikiem moich kolejnych destynacji są też tanie loty – wiem, w które dni tygodnia najlepiej sprawdzać aplikacje linii lotniczych i właśnie wtedy staram się polować na najatrakcyjniejsze oferty.

4. W jaki sposób kolekcjonujesz wspomnienia z podróży?

Przede wszystkim kolekcjonuję wspomnienia w formie zdjęć – obiecuję sobie, że w końcu je wszystkie wywołam i zrobię album, ale niestety do dzisiaj nie udało mi się tego zrobić. Lubię też kupować sobie małą pamiątkę z miejsc, które odwiedzę, np. biżuterię albo jakiś element wystroju domu. Kiedyś jeszcze przywoziłam magnesy, ale moja lodówka ma jednak ograniczoną przestrzeń, dlatego też zaprzestałam tej praktyki. Mam również w zwyczaju przywozić z moich zagranicznych podróży prezenty dla bliskich – włoską oliwę, belgijską czekoladę, czy marokańskie przyprawy.

5. Potrafisz łączyć przepisy prawa i przepisy kulinarne. Wiemy, że lubisz spędzać czas w kuchni. Skąd zamiłowanie do pieczenia?

Przepisy prawa i przepisy kulinarne raczej więcej dzieli niż łączy – nie podążając za przepisem kulinarnym na szczęście nie narażam się na żadną odpowiedzialność z tego tytułu, chyba że moja potrawa okaże się trująca (śmiech). Zamiłowanie do pieczenia w moim przypadku wynikło przede wszystkim z podglądania mojej babci i mojej mamy w kuchni, ale także z oglądania dużej ilości programów kulinarnych i filmików na platformie YouTube. Programy kulinarne zafascynowały mnie do tego stopnia, że w wieku 10 lat postanowiłam nagrać swój własny – moja młodsza siostra była kamerzystą, a starsza siostra monterem całego filmiku. „Upiekłam” wtedy ciasto bez pieczenia, czyli blok czekoladowy. Przyznaje – nie był to mój najlepszy wypiek, był za słodki i zawierał w sobie dużą ilość mleka w proszku, ale od czegoś trzeba było zacząć (śmiech). Obecnie filmik ten jest prywatny i odtwarzam go tylko dla zaufanych znajomych, ale zawsze spotyka się z pozytywną reakcją. Moim małym marzeniem jest jeszcze kiedyś poprowadzić własny program kulinarny.

6. Znamy już Twoje kulinarne autorytety. A jak się tego nauczyłaś?

Tak, to jak wspomniałam moja mama i babcia. Obie bardzo dobrze gotują – babcia raczej tradycyjną, polską kuchnię, a mama polską kuchnię w nieco nowoczesnym, „odtłuszczonym” wydaniu (śmiech). Jak byłam mała, to często z siostrami spędzałam wakacje u babci i dziadka na wsi. Jednym z moich wspomnień z tego okresu jest wspólne gotowanie przy użyciu świeżo zebranych warzyw z naszego ogrodu warzywnego. Z babcią też często piekłam ciasta na święta, drożdżówki czy rogaliki półfrancuskie z autorską konfiturą różaną. Fascynujące jest dla mnie, jak poszczególne przepisy w rodzinie przechodzą z pokolenia na pokolenie, przy czym każda osoba lekko modyfikuje przepis i dodaje coś od siebie, swoją cegiełkę – według mnie takie przepisy są najlepsze. Z kolei z mamą częściej szukamy całkowicie nowych przepisów i je odtwarzamy. Zawsze niesamowicie śmieszy mnie reakcja mojej babci, która praktycznie każde „nietradycyjne” danie przez nas przygotowane komentuje słowami „To nie moje smaki”. Od mamy i babci nauczyłam się więc najwięcej, jeżeli chodzi o gotowanie, ale też jestem samoukiem, doskonalącym się na zasadzie prób i błędów.

7. Czy podróże kulinarne inspirują Cię do nowych przepisów/wypieków?

Tak, zdecydowanie. Jestem zwolenniczką turystyki kulinarnej, więc tak jak w pracy często robię tzw. research’e prawne, tak przed wakacjami nieodłącznym elementem przygotowań jest zrobienie research’u kulinarnego, czyli wynalezienie miejsc z najlepszym jedzeniem, wysoko ocenianych lub polecanych przez znajomych, którzy już wcześniej odwiedzili dane miejsce. Podróże są dla mnie ogromna dawką inspiracji do ugotowania lub upieczenia czegoś w domu. Odtwarzając po powrocie potrawę, którą miałam okazję spróbować podczas podróży, mam okazję do powrócenia wspomnieniami do czasu spędzonego w odwiedzonym miejscu.

 

Fotorelacja dostępna: tutaj.