#DzieńzCompliance: Bezpieczne i higieniczne warunki pracy – jak daleko sięga obowiązek pracodawcy?
06.10.2020
Zapewnienie bezpieczeństwa w pracy jest jedną z naczelnych zasad wyartykułowanych w samej Konstytucji RP, której art. 66 stanowi, że każdy ma prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Korelacją tego prawa jest przewidziany w kodeksie pracy obowiązek pracodawcy do zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, którego niedopełnienie wiąże się z odpowiedzialnością pracodawcy. O wadze tych zasad świadczy to, że w kodeksie pracy powtórzone są w kilku odrębnych działach, tj. wśród Podstawowych zasad prawa pracy (art. 15), podstawowych obowiązków pracodawcy (art. 94 ust. 4 k.p.), jak i w Dziale X poświęconym BHP (art. 207 i nast.).
Uchybienia pracodawcy w obszarze BHP, które pozostają w związku przyczynowym z zaistniała szkodą mogą rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą pracodawcy. Jednakże do ustalenia takiej odpowiedzialności konieczne jest w pierwszej kolejności zakreślenie granic obowiązków pracodawcy. Dopiero bowiem ich przekroczenie będzie pociągać za sobą odpowiedzialność odszkodowawczą.
Jak daleko sięgają obowiązki pracodawcy
W obecnej sytuacji związanej z pandemią koronawirusa, po analizie różnego rodzaju wytycznych i zaleceń, większość pracodawców zadaje sobie pytanie, czy zastosowane środki bezpieczeństwa i procedury są wystarczające do tego, aby uniknąć zarzutu narażenia pracowników na ryzyko zarażenia wirusem w miejscu pracy. Jak daleko sięgają obowiązki zatrudniającego, aby można było potwierdzić, że w tym zakresie jest on „compliant”?
Zasadniczo pracodawca obowiązany jest do zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Zgodnie z treścią art. 207§2 k.p. powinność tę powinien realizować przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Stąd treść tego obowiązku będzie ulegać ciągłym zmianom w miarę postępu naukowego i technicznego, a monitorowanie zmian tych osiągnięć będzie stanowić stały obowiązek każdego pracodawcy.
Może, niekoniecznie musi
Nie oznacza to jednak, że pracodawca jest zobligowany do stosowania wszystkich najnowszych osiągnięć technicznych zapewniających bezpieczeństwo. Takie stanowisko potwierdził Sąd Najwyższy w jednym z wyroków, dotyczących odpowiedzialności pracodawcy za bezpieczeństwo pracownika[1]. Sprawa dotyczyła pracownicy punktu przyjmowania zakładów, która padła ofiarą napadu rabunkowego w trakcie pracy. Pozywając pracodawcę o odszkodowanie i zadośćuczynienie zarzucała, że do napadu doszło w wyniku zaniechań pracodawcy, który nie wyposażył stanowiska pracy w szybę oddzielająca pracownika od klienta ani nie zainstalował indywidualnego alarmu napadowego. Sąd przyznał rację pracodawcy i oddalił powództwo uznając, że pracodawca spełnił nałożony na niego obowiązek przez usytuowanie stanowiska pracy za wysokim kontuarem, uniemożliwiającym napastnikowi bezpośredni dostęp, pracownica posiadała cichy alarm, a firma ochroniarska reagowała w ciągu kilku minut.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który rozważał, czy realizując obowiązek zapewnienia BHP pracodawca musi zastosować wszystkie możliwe środki zabezpieczające. Takie stanowisko prowadziłoby jednak do uznania, że w każdym sklepie sprzedawca gospodarujący pieniędzmi powinien wykonywać pracę za szybą oddzielającą go od klienta, a dodatkowo być chroniony przez wyspecjalizowaną firmę ochroniarską. Z oczywistych względów nie jest to możliwe.
Sąd uznał, że o odpowiedzialności pracodawcy w przypadku napadu rabunkowego decyduje nie ilość zastosowanych środków czy posłużenie się wszystkimi możliwymi sposobami, a to, czy wdrożył efektywne mechanizmy chroniące pracownika. To jak daleko sięga powinność pracodawcy w zakresie BHP, jest zatem każdorazowo uzależnione od prawdopodobieństwa wystąpienia czynnika powodującego szkodę. Pracodawca nie musi w tym wypadku wprowadzać każdego z możliwych rozwiązań.
Wymagany stopień aktywności będzie uzależniony od wielu czynników technicznych i organizacyjnych. Inaczej bowiem należy oceniać pracę w środowisku stale grożącym narażeniem zdrowia i życia (np. zarażenie chorobą zakaźną w szpitalu), a inaczej gdy takie narażenie jest mniej prawdopodobne. Zdaniem Sądu Najwyższego „większe natężenie jednego lub kilku z wymienionych aspektów dynamizuje powinność zatrudniającego. Dlatego racjonalne jest uznanie, że w warunkach permanentnego i realnego zagrożenia zarażeniem chorobą pracodawca ma obowiązek przedsięwziąć wszystkie możliwe środki ochronne. Analogiczna staranność nie występuje w sytuacji zmniejszonego ryzyka”.
Przenosząc te rozważania Sądu Najwyższego na grunt aktualnej sytuacji związanej z pandemią w kontekście tego jakie środki ochrony pracodawca powinien zastosować w zakładzie w związku z pandemią koronawirusa warto powtórzyć za Sądem Najwyższym, iż racjonalne może być oczekiwanie od pracodawcy przedsięwzięcia wszystkich możliwych środków ochronnych w warunkach permanentnego, ale przede wszystkim realnego zagrożenia. Taka staranności nie musi natomiast występować w sytuacji zmniejszonego ryzyka. Dlatego, tak jak nie zawsze będzie uzasadnione zastosowanie wszelkich możliwych i wszechstronnych zabezpieczeń przez napadem rabunkowym, tak nie w każdym zakładzie pracodawcy będą mieli obowiązek zastosowania wszelkich możliwych środków ochronnych przed koronawirusem. Inne oczekiwania będą w placówkach służby zdrowia, inne w zakładach produkcyjnych, a jeszcze inne w biurze.
Oczekiwany zakres staranności pracodawcy zależy bowiem od stopnia zagrożenia. Każdy stan faktyczny może bowiem w odmienny sposób kształtować obowiązek zatrudniającego w zakresie BHP.
[1] wyrok SN z dnia 13 września 2016 r., sygn. akt III PK 146/15